Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 kwietnia 2024 00:44
Reklama

Terytorialsi udaremnili dywersję

Terytorialsi udaremnili dywersję

Autor: 16. DBOT we Wrocławiu

103 dolnośląskich terytorialsów ćwiczyło na akwenie w Lewinie Kłodzkim. Scenariusz ćwiczeń polegał na obronie zbiornika przed dywersantami, którzy zamierzali zatruć w nim wodę. Ten poligon odbywał się w bardzo realistycznych warunkach. Nieprzewidziane w scenariuszu rzęsiste opady deszczu spotęgowały jeszcze trudy tych ćwiczeń.

Komunikat 16. DBOT we Wrocławiu:

Jak przechytrzyć dywersantów, czyli realistyczne ćwiczenia dolnośląskich terytorialsów 

Wroga grupa zamierza zatruć zbiornik wodny w Lewinie Kłodzkim. 103 żołnierzy 16. Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej niepostrzeżenie przenika w te okolice, by do tego nie dopuścić – tak w skrócie wyglądał scenariusz zajęć taktycznych, które w sobotę i niedzielę zostały przeprowadzone w Kotlinie Kłodzkiej. Wszystko odbywało się w strugach ulewnego deszczu.

Niezwykle realistyczny był scenariusz ćwiczeń taktycznych, w których w ostatni weekend wzięli udział dolnośląscy terytorialsi. Woda znaczy życie, kiedy więc dowództwo dowiedziało się, że wrogi oddział chce zatruć strategiczny zbiornik w Lewinie Kłodzkim, natychmiast wysłało tam oddział z misją specjalną. 103 żołnierzy miało za zadanie przedostać się niepostrzeżenie z Zieleńca do Lewina, w którym wyznaczono tzw. rejon ześrodkowania (to około 8 kilometrów w linii prostej). 

– Wiedzieliśmy, że na miejscu działała grupa dywersyjna, której zadaniem jest odnalezienie nas za wszelką cenę. Z kolei nasze zadanie polegało na przeniknięciu w zagrożony rejon. Nie mogliśmy zostać namierzeni. Żołnierze musieli więc unikać wszelkich pojazdów i spotkania z ludźmi – wyjaśnia ppor. Mariusz Pochylski, dowódca 3. Kompanii. – Zostały wyznaczone ramy czasowe i trasy, którymi poszczególne plutony i sekcje miały się przemieszczać. Od 11.00 rozpoczęliśmy przemieszczenie – o 17.00 weszliśmy w rejon działania i zabezpieczyliśmy go. Zostały wyznaczone punkty obserwacyjne, patrole ruchome, czujki i nasłuch. Podczas gdy część żołnierzy zabezpieczała zbiornik, druga odpoczywała. Potem się zmieniali – tłumaczy.

To zadanie udało się wykonać wzorowo. Ale o godzinie 17 grupa dywersyjna (12 osób z innej kompanii) dostała nowe zadanie – zatrucie zbiornika z wodą. Grupa obrońców musiała go chronić przed takim zagrożeniem. Ppor. Pochylski wcześniej zadbał o to, by grupa dywersyjna pochodziła z innej kompanii. Rzecz w tym, by żołnierze nie znali się ze sobą i żeby się nawzajem nie informowali o ruchach „wrogich” formacji. 

Ćwiczenia taktyczne odbywały się w realistycznych warunkach – tu scenariusze nie zostały ustalone. Obie grupy skupiły się na wykonaniu postawionych sobie zadań, a więc dywersanci kilkakrotnie próbowali dotrzeć do zbiornika, by go zatruć, a żołnierze 3. Kompanii skutecznie odpierali ich ataki. Wszystko trwało do godziny 3. nad ranem. W tym czasie na zmianę część obrońców czuwała, a druga część – odpoczywała. Ulewny deszcz nie dawał chwili wytchnienia. 

O godzinie 3 dowódca dał rozkaz do 3-godzinnego wypoczynku w… lesie. – Natomiast od 8.00 zaczęły się kolejne zajęcia na wiadukcie kolejowym w Lewinie Kłodzkim – mówi ppor. Mariusz Pochylski. – Wszyscy trenowali zjazd na linie z 34-metrowego wiaduktu. I tym razem poradzili sobie znakomicie – przyznaje.

Ćwiczenia odbywały się w ramach tzw. rotacji – każdy z żołnierzy WOT musi przynajmniej raz miesiącu przez dwa dni szkolić się w ten sposób.


Podziel się
Oceń

Komentarze
Reklama