Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 17 maja 2025 21:49
Reklama

Tłuszcze w kanalizacji

Tłuszcze w kanalizacji

Autor: Serwis Samorządowy PAP

Zmorą wodociągowców jest wylewanie w kuchniach tłuszczów po smażeniu do kanalizacji. Tężeją one potem w rurach kanalizacyjnych powodując nawet zatory. W łódzkich wodociągach za pomocą robotów tropią osoby wylewające tłuszcz po smażeniu do zlewu lub sedesu. Takie osoby będą tam obciążane kosztami czyszczenia rur. Trzeba więc wiedzieć, że tłuszcz po smażeniu powinno się zbierać w słoikach, które następnie powinny trafiać do śmietnika na odpady zmieszane.

Serwis Samorządowy PAP:

Łódzcy wodociągowcy za pomocą robotów tropią osoby wylewające tłuszcz po smażeniu do zlewu lub sedesu

Nie należy wylewać tłuszczów po smażeniu do ubikacji lub zlewu, bo nie rozpuszczają się one w wodzie i tworzą w rurach trudne do usunięcia zatory, co może prowadzić do zapchania kanalizacji - wskazuje Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi.

O tym, że zapchana kanalizacja to w święta duży kłopot przypomniał w specjalnym komunikacie Zakład Wodociągów i Kanalizacji (ZWiK) w Łodzi.

„Tłuszcz wylany do kanalizacji natychmiast tężeje, powodując trudne do usunięcia zatory. Osadza się na ścianach rur kanalizacyjnych, blokując odpływ ścieków z budynków do miejskiej sieci. Ścieki z zatkanym odpływem cofają się i wybijają w piwnicach budynków czy w mieszkaniach. Koszt przepchania rur zakorkowanych bryłami tłuszczu jest bardzo wysoki” - wyjaśnił rzecznik łódzkich Wodociągów Miłosz Wika.

Aby zapobiec takim sytuacjom, tłuszcze po smażeniu czy pieczeniu potraw powinno się zlewać do słoików, które następnie należy wyrzucać do pojemników na odpady zmieszane. Z kolei właściciele restauracji, punktów gastronomicznych i stołówek mają obowiązek przekazywania zużytego tłuszczu spożywczego specjalistycznym firmom, zajmującym się ich utylizacją.

Jak uprzedził Wika, dotarcie do sprawców zanieczyszczenia miejskiej kanalizacji tłuszczami jest łatwe. ZWiK dysponuje samojezdnymi robotami wyposażonymi w kamery. „Bardzo szybko odnajdą one pod ziemią przyłącze kanalizacyjne, z którego do miejskich kolektorów trafiły tłuszcze. Właściciel przyłącza może być obciążony kosztami czyszczenia miejskich kanałów” - ostrzegł rzecznik Wodociągów.

Łódzki ZWiK dysponuje specjalistycznymi pojazdami do czyszczenia kanałów i rozbijania powstających w nich zatorów. Miejskie kanały udrażnia się wodą pod wysokim ciśnieniem. W tym celu pod ziemię wprowadza się 150-metrowym wężem specjalną metalową dyszę, z której wypływa woda pod bardzo wysokim ciśnieniem. Do rozbijania zatorów stosuje się też specjalne łańcuchowe wyrzynarki i metalowe tarcze.

„Usuwamy zatory tylko w kanałach, które należą do sieci miejskiej. Koszty usuwania zatorów w instalacji kanalizacyjnej wewnątrz budynków ponoszą wyłącznie mieszkańcy” - dodał Wika.

agm/ mam/


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama