Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 12 sierpnia 2025 09:33
Reklama
Kultura

Spektakl Biegasiewicza na Festiwalu Szekspirowskim

Spektakl Biegasiewicza na Festiwalu Szekspirowskim

Źródło: festiwalszekspirowski.pl

Spektakl teatralny "Juliusz Cezar" w reżyserii Błażeja Biegasiewicza, bolesławianina z urodzenia, reżysera w Teatrze Modrzejewskiej w Legnicy, zaprezentowany został w środę na Konkursie o Złotego Yorica podczas 29. Festiwalu Szekspirowskiego w Gdańsku. Jak powiedział reżyser, realizacja "Juliusza Cezara" była jego marzeniem, a dramat Williama Szekspira odkrył dla siebie już w czasach liceum. W konkursie wzięły udział trzy szekspirowskie spektakle. O jego wynikach poinformujemy Państwa.

Komunikat e-teatr.pl:

Legnica. „Juliusz Cezar” w Gdańsku

Już niespełna tydzień dzieli aktorów Modrzejewskiej od prezentacji legnickiego „Juliusza Cezara” w ramach Konkursu o Złotego Yorica podczas 29. Festiwalu Szekspirowskiego. Przedstawienie w reżyserii Błażeja Biegasiewicza w Gdańsku zagrane zostanie dwukrotnie – 30 lipca o godzinie 16.00 i 20.00 na terenie 100czni.

Realizacja wspomnianej sztuki Williama Szekspira była marzeniem młodego reżysera, który tekst angielskiego dramaturga odkrył już w czasach liceum. „To dla mnie bardzo wyjątkowy tekst. Od kilku lat nie dawał mi spokoju” – mówił przed premierą Błażej Biegasiewicz.

Spektakl-performance na motywach sztuki Szekspira to rzecz o władzy i dezinformacji. Na oczach widzów ścierają się różne, często przeciwstawne, narracje o świecie. Zupełnie, jak w otaczającej nas rzeczywistości. „W oceanie informacji, których prawdziwości nikt nie może już być pewien, pretendenci do władzy kreują własny świat” – jak czytamy w programie przedstawienia.

Michał Francza, Sensu Stricte: Natomiast co do samej sztuki, to jest dość luźna interpretacja, a w zasadzie nawet autorska wersja sztuki Szekspira. Główny nacisk Biegasiewicz kładzie na informację, dezinformację i manipulację. Bohaterowie stają się tylko ich nośnikami, są glitchującymi się konstruktami jakiejś szczątkowej pamięci o tym, co się zdarzyło i co się zdarzy. Wspomnieniami, które zapętlone w jakimś piekielnym ravie odgrywają swoje role. To nadaje sztuce bardzo współczesny kontekst.

Piotr Kanikowski, tuLegnica.pl: Od strony aktorskiej „Juliusz Cezar” to rzecz wybitna. Ten zespół nie ma słabych punktów: w scenach zbiorowych jest jak jeden organizm. Perfekcyjnie wypada też w sytuacjach sam na sam z widzem, gdy trzeba improwizować i być gotowym na wszystko. Tańczy, śpiewa, robi akrobatyczne wygibasy (Ewa Galusińska), biega maratony na zapleczu (Katarzyna Dworak) i bez zadyszki mówi szekspirowskim wierszem.

Obok legnickiego "Juliusza Cezara" w konkursie o Złotego Yorica powalczą "Opowieść zimowa" w reż. Pameli Leończyk z Teatru Powszechnego w Warszawie oraz "Sen nocy letniej" w reżyserii Michała Zadary z Teatru Komedia w Warszawie. Wyboru przedstawień dokonał selekcjoner konkursu - Łukasz Drewniak, który tak umotywował wybór legnickiej propozycji:

"Powrót Teatru Modrzejewskiej na scenę na Piekarach. Instalacja w przestrzeni zdegradowanej. Biegasiewicz najpierw oprowadza widzów po budynku, pokazuje klatki i klitki zamieszkałe przez wariatów i proroków, strażników i zwykłych obywateli totalitarnego państwa. A potem schodzimy się w głównej niskiej sali na publicznym święcie, wmieszani w tłum, żyjemy życiem rzymskiego plebsu i elity. Spektakl z Legnicy to traktat o społeczeństwie, którego język degeneruje się w autokracji. Cezar i Rzymianie mówią w sposób kaleki, uproszczony, zapętlony. Wyrażają emocje pojedynczymi zdaniami, międlą losowe słowa w ustach. Dopiero zabójstwo tyrana otwiera język – mowy Brutusa i Antoniusza są już pełnym wierszem Szekspira. W rewolucji, wojnie domowej język puchnie i jaśnieje pełną krasą. Ale dochodzi do władzy Oktawian i znów język karleje. Władza u Szekspira to zdaniem reżysera panowanie nad narracją, językiem, odwracanie lub upraszczanie znaczeń słów. Cezar to idol i tyran zarazem. Dotknięty afazją po udarze chce rzeczywistość i ludzi uprościć, wyciąga ostatecznie wnioski z umierającego języka, szuka w nim przepowiedni, podtekstów, ukrytych zagrożeń. Biegasiewcz pokazuje, że język nie uczy nas rzeczywistości, tylko ukrywa, zasłania jej prawdziwy ton i wymiar. Chaos rewolucji, wojny domowej to czas erupcji wolności, ale i narodziny kolejnych blokujących ją mechanizmów. Bohaterowie wpadają w powtarzalne ceremonie, żeby przetrwać ciągle robią to samo i mówią to samo. A potem u końca wojny język nie ma już możliwości opowiedzenia tego, co się stało i co może być. Znów się zapętlił, zdegradował."


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama